Intensywny przelot w ostatnich dniach sezonu
Nikt nie spodziewał się nalotu, byliśmy raczej przygotowani na "dzień retrapa". Oczywiście gdzieś z tyłu głowy odzywały się głosy: przecież to już prawie koniec października, na północy zimno, ptaki w końcu muszą polecieć ... Ale w Myscowej piękna jesień i wciąż ciepło.
Nocne rozmowy w zielonym namiocie, fenixowe ciepło... nocną ciszę przerywały jedynie głosy przelatujących żurawi. Rano, zapaliły się góry na Kamieniu wszystkimi kolorami jesieni, a u nas rozpoczął się przelot. Permanentny obchód trwał od 7 do 10, potem było już trochę spokojniej, jednak do wieczora nie było pustych haków po obchodach. Z sieci wyciągaliśmy głównie rudziki, ale nie zabrakło również czyży, raniuszków, pierwiosnków, kosów, szczygłów, bogatek, kapturek, śpiewaków, zięb, kulczyków, mysikrólików, gili i pokrzywnic. Do końca dnia założyliśmy 164 obrączki i był to, jak do tej pory, najlepszy wynik w tym sezonie.