Wspomnienie sierpnia
Carpatica jak zwykle nie zawiodła ani mnie, ani mojej załogi. Choć w tym roku w nowym miejscu, nikt (oprócz mnie) zadawał się nie rozpamiętywać tego, co już minęło. Wszyscy prędko zaadaptowali się do nowego otoczenia i byli zachwyceni pięknymi i nieznanymi dotychczas okolicznościami przyrody. W załodze mieliśmy nie tylko wielbicieli ptaków, lecz także amatorów raków, motyli, ryb, płazów oraz koni. Wspólnymi siłami określiliśmy skład gatunkowy ryb (w tym piekielnica, brzanka, kleń czy lipień) w obozowym odcinku Wilszni oraz odkryliśmy tam pierwsze zanotowane dla tej rzeki stanowisko raków szlachetnych.
Oprócz tego, wszyscy bardzo chętnie chodzili na obchody z lornetkami. Mogłoby się wydawać to oczywistym na obozie ornitologicznym, ale tym razem lornetki służyły nam głównie do obserwacji bezkręgowców - motyli dziennych oraz ciem. Wielkie poruszenie wywołała obserwacja fruczaka gołąbka na obchodzie zarzecznym.
Jedną z naszych ulubionych czynności (oprócz chodzenia na obchody oraz przesiadywania nad rzeką, rzecz jasna) było także podglądanie życia w pewnej kałuży położonej niemal w centrum obozu. Doszukaliśmy się tam niezliczonych form życia, jednak naszą ulubioną stały się kijanki kumaków górskich. Niestety przy ówczesnej pogodzie byliśmy świadkami szybkiego zaniku tej wspaniałej biocenozy. Po wspólnym naradzeniu się podjęliśmy decyzję o wprowadzeniu w życie ochrony czynnej kałuży. Dzielnie podlewaliśmy ją gdy tylko zauważyliśmy poważniejsze ubytki w wymiarach jej powierzchni. Nasze starania opłaciły się, ponieważ krótko potem mogliśmy cieszyć się widokiem małych kumaków opuszczających pielesze swojej kałuży.
Różnorodnie było również pod względem ptasim. Jeszcze większe poruszenie niż fruczak gołąbek wywołały przelatujące nad obozem żołny! Poza nimi, na niebie pojawiły się nam także orliki krzykliwe.
W sieciach, natomiast, najczęściej pojawiały się kapturki, szczygły oraz pierwiosnki. Z ptaków, które zadziwiły wszystkich najbardziej, udało nam się złapać m.in. dzięcioła białogrzbietego czy dzięcioła zielonosiwego. Trafiły się także zimorodek oraz pliszka górska.
Drobne ostrzeżenie dla osób z arachnofobią - uważajcie, bo przy rzecze grasuje spory osobnik wymyka szarawego, a w obozie po lewej stronie namiotu sieć ma olbrzymi okaz krzyżaka łąkowego.